Lech Majewski » Books » Poetry » Muzeum mojej nędzy
Museum of my Poverty
1997
Museum of my Poverty
1997
To wydarzy się wczoraj
Czas paradoksalny tajemniczy jak wstęga möbiusa
Zaprzeczający sobie wykluczający
To wydarzyło się jutro to wydarzy się wczoraj
Jutro wiedziałem co stanie się wczoraj
Co chcesz zapytała
Patrzył w ciemniejące niebo
Zapadła noc i nastał świt minął czerwiec lipiec
Jesień zima opuścił wzrok na śnieg
Topniejący pod jej stopami odpowiedział
Nie wiem
Szara chmura zakrzepła nad ich głowami
Stwardniała i zastygła w kamień
Osypuje się suchym drobnym pyłem
Drażni nozdrza
Nie ma czasu czas nie istnieje
Jest tylko chwila która jest symetrią